czwartek, 12 lutego 2015

6.Nie możesz ratować innych, dopóki nie uratujesz siebie.

Leżę w szpitalu, nie wiem nawet jak długo tu jestem. Nie mam siły się ruszać. Sasuke i Hinata się mną opiekują. Codziennie przychodzą i pomagają mi jeść, Hinata pomaga mi się myć i przebierać.Moje rozmyślania przerwała Hokage wchodząca do mojej sali.
- Jak długo tu jestem ? - zapytałam
- Dokładnie sześć miesięcy - odpowiedziała blondynka a ja patrzyłam na nią zaskoczona.
- Gdzie jest Madara ?
- Nie wrócił jeszcze. Straciliśmy z nim kontakt jakiś tydzień temu i nie wiemy gdzie się znajduje - powiedziała - Właśnie tydzień temu przesłał mi raport i zakończył misję z powodzeniem - dodała.
- Muszę iść go szukać - powiedziałam próbując się podnieść ale Hokage położyła mnie z powrotem.
- Zanim będziesz mogła się ruszać minie kolejne sześć miesięcy
- Za miesiąc idę go szukać. Do tego czasu będę mogła się ruszać i walczyć.
- To niemożliwe - rzuciła
- Wszystko jest możliwe, jeśli się czegoś bardzo chce.
- Dlaczego chcesz to zrobić ? - zapytała
- Ma pani kogoś bliskiego kogo pani kocha ? - zapytałam
- Mam męża i córkę i bardzo ich oboje kocham - odparła
- Czy gdyby pani mąż zniknął tak jak mój, szukałaby go pani ?
- Jirayia nigdy nie zniknął - rzuciła
- Ale gdyby zniknął
- Szukałabym go
- A ja chce szukać Madary, rozumie pani ? - zapytałam
- Rozumiem. - powiedziała - Chociaż nie rozumiem jednego, jak można czuć cokolwiek do takiego człowieka jakim jest Madara - dodała
- Skąd pani może wiedzieć czy można coś do niego czuć czy nie. Nie zna go pani - powiedziałam - Spotkamy się za miesiąc w gabinecie Hokage a teraz proszę stąd wyjść - dodałam i kobieta spełniła moją prośbę opuszczając salę. Nie minęło dziesięć minut kiedy do sali weszli Sasuke, Hinata i Sakura.
- Jak się czujesz ? - zapytała różowo włosa
- Jakbyś się czuła gdyby ktoś powiedział ci, że twój mąż zaginął i ta osoba oświadczyła ci, że nie rozumie jak mogę cokolwiek czuć do kogoś takiego jak Madara ? - zapytałam
- Chyba źle
- Właśnie - potwierdziłam
- A o co chodzi z tymi uczuciami do Madary ? - zadała trafne pytanie Hinata - Mówiłaś, że nie potrafisz odwzajemnić jego uczucia do ciebie.
Sasuke i Sakura patrzyli na nas w milczeniu. Brunet wiedział o co chodzi. Madara codziennie nawet w jego obecności mówił, że bardzo mnie kocha a ja tylko uśmiechałam się na jego słowa.
- Pokochałam tego zimnego drania - powiedziałam - I nawet nie wiem kiedy to się stało - dodałam cicho.
Wszyscy obecni w sali patrzyli na mnie szeroko otwartymi oczyma.
- Czyli kochasz mojego kuzyna ? - zapytał
- Tak Sasuke - odparłam - Dlatego od dziś zaczynam ćwiczyć, żeby za miesiąc być w pełni sprawna.


Codziennie przez ostatni miesiąc ćwiczyłam. Teraz jestem w stanie normalnie się poruszać i samodzielnie wykonywać wszystkie czynności. Ostatni tydzień dużo trenowałam, żeby wrócić do formy i udało mi się.
- Jestem gotowa by wyruszyć - odparłam stojąc przed biurkiem Hokage.
- Jestem w szoku, że udało Ci się w ciągu  miesiąca wrócić do pełnej sprawności. Ale nie możesz iść sama - powiedziała
- Dlaczego ? - zapytałam
- Nie wiadomo co się tam dzieje, może być potrzebny medyk i więcej shinobi.
- Czy pani sugeruje, że sobie nie dam rady sama - odparłam - Jestem jednym z Siedmiu Mistrzów Miecza Ukrytej Mgły i znam podstawy medycznego ninjutsu - dodałam
- Niemożliwe - rzuciła - Dlaczego nic mi nie powiedziałaś ? - zapytała
- Bo pani nie pytała - odparłam - Jeśli pani musi to proszę przydzielić tych shinobi, będę czekać przy bramie - dodałam i opuściłam gabinet.


Czekałam przy bramie już godzinę. Schowałam zwój, który czytałam do kabury i już miałam iść kiedy usłyszałam
- Zaczekaj Michiru
Odwróciłam się w kierunku z którego usłyszałam głos. To chyba żart. Byli tam Sasuke, Itachi, Sakura i Hinata.
- To wy macie ze mną iść ? - zapytałam
- Tak - potwierdził Sasuke - Miałaś nadzieję, że to jednak nie my
- Żebyś wiedział Uchiha - mruknęłam a chłopak zaczął się śmiać
- Co Cię tak bawi ?
- Twoja mina - powiedział gdy się już uspokoił - Prowadź - dodał.
Wyruszyliśmy. Skupiłam się żeby wyczuć chakrę Madary oraz żeby uniknąć nie potrzebnych starć.
Byliśmy w drodze już od pięciu dni. Wczoraj stoczyliśmy walkę z grupą nukeninów z Iwy. Hinata ma dość głęboką ranę na brzuchu, Sasuke i Itachi prawie nie mają chakry. Nagle wyczułam chakrę w pobliżu. Był tam Madara i nie tylko on.
- Kilometr przed nami jest Madara a z nim stu shinobich z Kiri, Ame, Iwy i jeden z Oto. - powiedziałam zatrzymując się
- Skąd to wiesz ? - zapytał Itachi
- Jestem sensorem. Myślisz, że w jaki sposób przez kilka lat szukałam nukeninów z Kiri aby ich wyeliminować - powiedziałam
- Byłaś w ANBU ? - zapytał zaskoczony
- Tak - potwierdziłam i ruszyłam przed siebie a moi towarzysze za mną. Kiedy chwilę później dotarliśmy na miejsce Madara klęczał przed jakimś shinobi z Kiri, był zakrwawiony. Katana jego przeciwnika nie zdążyła go dotknąć bo pojawiłam się przed nim i sparowałam cios Ikazuchi. Ci spośród nich, którzy byli z Kiri patrzyli na mnie z przerażeniem a pozostali patrzyli na nich nic nie rozumiejąc. Ten, który stał przede mną upadł na kolana
- Michiru-sama błagam o wybaczenie nie wiedziałem, że on jest twoim przyjacielem - nie zdążył powiedzieć nic więcej bo wbiłam mu jeden z moich mieczy w serce zabijając go przy tym.
- Nie mam litości dla wrogów - powiedziałam głośno i uśmiechnęłam się - Zajmijcie się Madarą - powiedziałam do przyjaciół - A ja zajmę się nimi, dawno nie miałam takiej zabawy - dodałam.
- To Michiru Nakatomi, jeden z Siedmiu Mistrzów Miecza Ukrytej Mgły - zawołał jeden z shinobich z Kiri i chcieli uciekać ale nie pozwoliłam im na to. Ruszyłam do ataku, jednym odcinałam głowę innym kończyny a innym wbijałam ostrze w serce. Wielu z nich raziłam piorunem z moich mieczy. Ktoś walczył pomagając mi, kiedy śmignęły mi czarne włosy rozpoznałam Sumiteru. Zabiliśmy wszystkich poza szefem tej bandy.
- Nie sądziłam, że się do tego posuniesz Kurosaki Haruki - rzuciłam. Chłopak patrzył na nas przestraszony - Znamy się 12 lat i nigdy nie myślałam, że zdradzisz Kiri - dodałam
- To ścierwo nawet nie zasługuje żebyśmy go zabili - powiedział Sumiteru patrząc na chłopaka z obrzydzeniem - Możesz używać jeszcze tego jutsu ? - zapytał po chwili
- Nie wiem ale spróbuję
Wykonałam szereg pieczęci i po chwili w kłębie dymu pojawiła się Mizukage i Ao.
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek mnie wezwiesz tym jutsu - powiedziała
- Zawsze ty mnie nim wzywałaś Mei, kiedy obie byłyśmy w ANBU. - rzuciłam - Ten tutaj - wskazałam na Harukiego - Jest zdrajcą i sprzymierzył się z tymi shinobi - wskazałam ręką na 99 trupów naokoło nas - Planowali zabić mojego męża. Od wczoraj zmierzają w kierunku Kiri - dodałam.
- Ao zabieramy go do Kiri - rzuciła i uśmiechnęła się w ten sposób a to oznaczało tylko jedno. Śmierć w mękach i torturach. - Do zobaczenia w wiosce Sumiteru. Mangetsu wrócił wczoraj wieczorem z oddziałem medyków - dodała i zniknęła.
- Dzięki za pomoc Sumiteru - rzuciłam - Poczułam się tak jak za dawnych czasów
- Świetnie było znów walczyć razem - odparł - Muszę już iść, do zobaczenia Michiru - dodał i zniknął w kłębie mgły.
- Kto to był ? - zapytała Sakura
- Sumiteru Kuriarare mój przyjaciel. My i ten zdrajca byliśmy w jednej drużynie jako genini.
- A ta kobieta ? - zapytała Hinata
- Mei Terumi, Mizukage - odparłam.
Podeszłam do Madary, który siedział oparty o drzewo. Potrząsnęłam nim i powoli otworzył oczy.
- Michiru - wychrypiał
- Ty kretynie! - krzyknęłam i z moich oczu popłynęły łzy - Obiecałeś, że wrócisz - dodałam i się do niego przytuliłam. Chłopak odwzajemnił uścisk.
- Przepraszam Cię Michiru - mruknął a ja odsunęłam się od niego
- Za późno na przeprosiny już Ci wybaczyłam, Madara - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Chłopak zrobił zdziwioną minę a Sasuke kiedy ją zobaczył zaczął się śmiać.
- Nie płacz przeze mnie bo nie warto - powiedział i starł kciukami łzy z moich policzków - Dziękuję uratowałaś mi życie skarbie - dodał i mocno mnie do siebie przytulił.
- Kocham Cię, Madara - powiedziałam cicho w jego szyję a on wyszeptał na to
- Ja Ciebie też kocham.
Odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na pozostałych. Mieli takie zdziwione miny, że oboje zaczęliśmy się z nich śmiać. Dopiero po jakiś dziesięciu minutach przestaliśmy.
- Gdybym wiedział, że po tej misji usłyszę takie wyznanie to poprosiłbym o nią wcześniej. Hokage na pewno by się zgodziła - powiedział uśmiechając się
- Ja się o Ciebie martwiłam a ty wyskakujesz z czymś takim - powiedziałam kręcąc głową.
- Dostanę buziaka ? - zapytał Madara kiedy już wstaliśmy.
- Po tym co powiedziałeś, zapomnij - odparłam a chłopak zrobił zawiedzioną minę.

3 komentarze:

  1. Oj możliwe, że trochę się rozpiszę. Musisz bardzo dużo popracować nad 'charakterem' pisania. Proponowałabym dodawać więcej opisów: uczuć, miejsca, walk itp. Rozdziały są bardzo krótkie więc gdy wczytuję się w ich treść już się kończą co mnie okropnie irytuje. Dialogi są dość dziwne, takie trochę mało... Realne? Chciałabym także abyś opisywała intonację głosu bohaterów po dialogach y czytelnik mógł lepiej wczuć się w opisywanie zdarzenia. Ją jeszcze powtórzenie, które niemal zawsze pojawiają się także u mnie -,-', niestety.
    Są jednak plusy takie jak wytrwałość oraz szybka akcja, która jednocześnie jest okropnie dziwna. No cóż jeszcze mogę napisać oprócz tego, że czekam na kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rady. Postaram się pisać dłuższe rozdziały i dodawać więcej opisów.

      Usuń
  2. Naprawdę fajne że powiedzieli sobie kocham cię<3 Słodko mrr <3 HAHAH czytać ide dalej hah ^^

    OdpowiedzUsuń