czwartek, 5 marca 2015

9. Prawda ma tylko jedną twarz, ale wiele masek

Minął miesiąc od ataku Peina na Konohę. Hokage wysłała ANBU żeby zlokalizowali miejsce pobytu Naruto. Przez ten czas nauczyłam się połowy jutsu znajdujących się w zwojach. Po wielu próbach udało mi się odpieczętować jeden ze zwojów z listami od ojca. Otworzyłam go i zaczęłam czytać

Witaj Michiru,

Właśnie udało Ci się odpieczętować pierwszy ze zwojów, gratuluję. Ale nie dowiesz się z niego kim jestem. mam dla Ciebie kilka informacji o których Twoja matka nie miała pojęcia.
Po Twoich narodzinach zapieczętowałem w Tobie pewnego demona. Nie wiem jak się nazywa ale z pewnością sam Ci powie jeśli go o to zapytasz. Przepraszam Cię za to, że to zrobiłem ale nie miałem wyboru.
Matka Ci pewne nie powiedziała o mnie. Byłem obecny przy Twoich narodzinach i odwiedzałem Cię raz na jakiś czas. Ale przestałem gdy miałaś trzy lata. Wtedy Twoja matka poślubiła tego mężczyznę Sugitę Nakatomi. Postanowili nadać Ci jego nazwisko. Wtedy wydawało mi się to dobrym rozwiązaniem bo gdyby świat shinobi dowiedziałby się o naszym pokrewieństwie groziłoby Ci niebezpieczeństwo.
Jeśli uda Ci się odpieczętować drugi ze zwojów poznasz moje imię i nazwisko.

                                                                                                                          Tata

Nie wiem co mam o tym myśleć ? Jak to zapieczętował we mnie demona ? Z tego co napisał w tym liście mogę wywnioskować, że teraz nie uważa za dobre rozwiązanie nadawanie mi nazwiska ojczyma. Tylko dlaczego ? To wszystko jest takie dziwne. Po co te wszystkie tajemnice ? Dlaczego przez tyle lat ukrywano przede mną tak istotne szczegóły mojego życia ? Dla mojego bezpieczeństwa, akurat.
Dostałam wezwanie do Hokage więc udałam się do jej gabinetu. W środku byli już Kakashi, Sasuke, Sakura, Neji, Shikamaru i Kiba. Stanęłam między Uchihą a Hyuugą.
- Dobrze, że już jesteś Michiru - zaczęła blondynka - Wyruszycie odnaleźć Naruto. Oddział ANBU, który wysłałam został zabity przez niejakiego Kakuzu i jego partnera Hidana. Podczas tej misji dowodzi Michiru. Ta decyzja może was dziwić ale postanowiłam tak dlatego, że tylko ona spośród was wszystkich nie jest z Naruto w zbyt bliskich stosunkach i będzie obiektywnie podejmować decyzje. Jest też dość dobrym medykiem co może być podczas tej misji przydatne.
- Gdzie mamy iść ? - zapytał znudzonym głosem Shikamaru, Tsunade nie zdążyła odpowiedzieć.
- Pójdziemy na granicę wiosek Trawy i Deszczu - zarządziłam a wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Dlaczego ? - zapytał zaskoczony Kakashi
- Bo czuję, że tam musimy iść. To wszystko Hokage-sama ? - zapytałam
- Tak możecie wyruszać - powiedziała.
Jako, że wszyscy byliśmy już gotowi od razu ruszyliśmy w drogę.Biegliśmy przez las, czułam zapach kwiatów poruszanych powiewem wiatru. Słońce świeciło mi prosto w twarz ale nie przejmowałam się tym zbytnio. Odkąd mieszkam w Wiosce Liścia tak rzadko mam okazję opuszczać mury wioski. Było już południe kiedy się zatrzymałam i zarządziłam krótką przerwę. Usiedliśmy pod drzewami, zjedliśmy coś i napiliśmy się wody.
- Jesteś pewna tego, że to właśnie tam musimy iść ? - zapytał siedzący obok chłopak
- Tak jestem tego pewna Sasuke - odpowiedziałam - Ruszamy dalej.
Wskoczyliśmy na drzewa i biegliśmy dalej. Podczas drogi Kiba próbował umówić się z Sakurą ale albo mu odmawiała albo obrywał. Nie wyczuwałam w pobliżu żadnej chakry poza naszymi. Kiedy zaczęło się ściemniać zarządziłam postój.
- Sasuke i Kakashi zajmiecie się rozpaleniem ogniska, Ja i Sakura przygotujemy posiłek, Shikamaru i Kiba rozłóżcie namioty a ty Neji sprawdź teren - wydałam polecenia i wszyscy zabraliśmy się do pracy. Gdy wszystko było gotowe usiedliśmy wokół ogniska i zjedliśmy pierwszy dzisiaj ciepły posiłek.
- Ja wezmę pierwszą wartę - oznajmiłam
- Obudź kogoś za trzy godziny - polecił Kakashi
- W porządku - odparłam i wszyscy rozeszli się do namiotów i poszli spać.
Siedziałam przy ognisku i parę razy próbowałam odpieczętować drugi ze zwojów ale nie udało mi się to. Skupiłam się i sprawdziłam teren, nie wyczułam żadnej chakry. Tej nocy niebo było bezchmurne więc mogłam zobaczyć gwiazdy. Spojrzałam na zegarek, który miałam w kieszeni i okazało się że minęły już trzy godziny. Obudziłam Sasuke, który zmienił mnie przy pełnieniu warty a sama weszłam do namiotu, który dzieliłam z Sakurą. Położyłam się do śpiwora i zasnęłam. Kiedy się obudziłam panowała cisza, czyli wszyscy jeszcze spali. Zwinęłam śpiwór i wyszłam z namiotu. Na warcie był Kakashi.
- Ohayo - przywitałam się
- Ohayo
- Jak minęła warta ?
- Spokojnie, żadnych niespodzianek - odparł wyraźnie zmęczony szarowłosy.
- To dobrze.
Zabrałam się za przygotowanie śniadania a Kakashi poszedł obudzić resztę. Po skończonym posiłku sprzątnęliśmy namioty i ruszyliśmy dalej. Przez całą drogę byłam skupiona żeby w razie czego wyczuć wrogą chakrę ale nic takiego się nie stało. Wieczorem znowu rozbiliśmy obóz. Tym razem pierwszą wartę wziął Kiba a pozostali poszli spać. Sakura już spała a ja ponownie próbowałam odpieczętować zwój ale bezskutecznie. To trudniejsze niż myślałam. Położyłam się i po chwili zasnęłam. Tej nocy nie pełniłam ani jednej warty i tym razem także obudziłam się pierwsza. Na warcie był Neji.
- Jak warta ? - zapytałam
- Nic się nie działo
- Rozumiem
Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w dalszą drogę. Koło południa spotkaliśmy dwóch członków Akatsuki, byli nimi Deidara i Kisame.
- Popatrz kogo my tu mamy ? - zapytał blondyn.
Hoshigaki zmierzył nas spojrzeniem. Patrząc na mnie uśmiechnął się i puścił mi oczko. Nie wiedziałam czego możemy się po nich spodziewać. Blondyn stworzył jakieś białe robaczki z gliny i rzucił nimi w moim kierunku, w tym samym czasie Kisame użył jednego ze swoich jutsu. Szybko złożyłam pieczęci i stworzyłam barierę, która osłoniła mnie przed wybuchem stworzonek chłopaka z Iwy i wodnym jutsu rybki. Kiedy woda opadła bariera zniknęła a członkowie Akatsuki wpatrywali się we mnie ze zdziwieniem.
- Sasuke zajmij się blondynem używa głównie Dotonu więc powinieneś sobie dać z nim radę. Kakashi pomożesz mu w razie kłopotów. Ja zajmę się nim - powiedziałam wskazując na niebieskowłosego. Mężczyzna złożył pieczęci
- Suiton : Suiryudan no Jutsu
W moim kierunku leciał wodny smok, złożyłam więc pieczęci
- Hyoton : Tsubame Fubuki
Stworzyłam śnieżną burzę, która zamroziła jutsu mojego przeciwnika. Kisame spojrzał na mnie po czym złożył kolejne pieczęci i w moim kierunku płynął rekin. Złożyłam pieczęci
- Hyoton : Haryu Moko
Z wody wyskoczył lodowy tygrys, który ruszył na szykującego się do ataku rekina. Kiedy zobaczyłam, że pojawiają się kolejne rekiny użyłam kolejnego jutsu
- Hyoton : Roga Nadare no Jutsu
Do tygrysa przyłączyła się wataha lodowych wilków. Wspólnymi siłami pokonały rekiny i zniknęły. Złożyłam pieczęci
- Suiton : Suishouha
Wodne tornado ruszyło na Kisame. Ponownie złożyłam pieczęci
- Fuuton : Kumo Kaze no Jutsu
Chmury zaczęły się zmieniać i powstało tornado w którego centrum znajdował się Kisame. Spojrzałam na walkę Sasuke i Kakashiego z Deidarą. Stracili dużo chakry a blondyn śmiał się twierdząc, że wygrał. Przeniosłam się i pojawiłam za jego plecami. Złożyłam pieczęci
- Hyoro no Jutsu
Zamknęłam niebieskookiego w lodowym więzieniu po czym upadłam.
Znajdowałam się w jakimś pomieszczeniu, za kratami siedział czarnowłosy mężczyzna o czarnych oczach, który był ubrany na czerwono. Gdy mnie dostrzegł podniósł się i podszedł bliżej.
- Witaj Michiru - powiedział
- Witaj, kim ty jesteś ? - zapytałam
- Nazywam się Jirou i jestem demonem. Zapieczętował mnie w Tobie twój ojciec bo go do tego zmusiłem - odpowiedział
- Jak to zmusiłeś ?
- Próbowałem zabić Ciebie i Twoją matkę. Przeszkodził mi i zapieczętował mnie w Tobie - wyjaśnił. -Zauważyłaś, że gdy traciłaś panowanie nad sobą przedmioty i ludzie wokół Ciebie zaczynały pokrywać się lodem ? - zapytał
- Zauważyłam - powiedziałam cicho.
- To moja sprawka - powiedział - Jestem demonem, który panuje nad lodem. To dzięki mnie nie jest Ci zimno w niskich temperaturach i lód broni Cię w ekstremalnych sytuacjach. Jeśli będziesz chciała użyczę Ci chakry, której mam dość duże pokłady. Służę też radą i pomocą - dodał.
Po chwili obudziłam się a nade mną pochylał się Sasuke. Zdecydowałam, że rozbijemy obóz i odpoczniemy po walce. Uchiha rozłożył mój namiot i pomógł mi wejść do środka. Siedziałam na śpiworze i ponownie próbowałam odpieczętować zwój i wreszcie mi się udało.

Wpatrywałam się zdziwiona w odpieczętowany zwój. Nigdy bym nie pomyślała, że do odpieczętowania tego zwoju będzie potrzebna odrobina mojej krwi i połączona chakra moja i Jirou. Rozwinęłam zwój i zaczęłam go czytać

Michiru,

Udało Ci się odpieczętować ten zwój, gratuluję. Zanim jednak wyjawię Ci moją tożsamość chciałbym abyś wiedziała o kilku faktach.
Pochodzę z Ame, tam się urodziłem i wychowywałem. Nie mam rodzeństwa a moi rodzice zostali zabici przez shinobich z Konohy podczas ostatniej wojny. Jesteś moim jedynym dzieckiem. Nawet nie wiesz jak bardzo jesteś do mnie podobna.
Mam nadzieję, że uda nam się kiedyś spotkać. Mogę Ci jeszcze napisać, że coś mnie łączy z Akatsuki, ale co musisz odkryć sama.
Chciałbym Cię prosić abyś nie wyjawiała osobom, którym nie możesz ufać tego, że jestem Twoim ojcem. Im mniej osób o tym wie tym lepiej. Nazywam się Nagato Uzumaki.
Właśnie dlatego, że oboje pochodzimy z tego klanu dałem Ci zwoje z technikami pieczętującymi, gdyż były one jego specjalnością. Dzięki temu, że jesteś Uzumaki masz takie duże pokłady chakry. To daje Ci większą możliwość zostania świetnym medykiem czy sensorem.
Gdyby udało nam się kiedyś spotkać, porozmawiamy a teraz muszę się żegnać.

                                                                                                                Nagato Uzumaki

Po przeczytaniu zwoju ponownie go zapieczętowałam i ukryłam. Jestem członkiem klanu Uzumaki, niewiarygodne. Jak do tego wszystkiego doszło ? Jak doszło do tego, że nic nie wiem o sobie i moim pochodzeniu ? Nie znam swojego ojca i jak się okazuje w ogóle nie znałam własnej matki. Yagura gdybyś znał prawdę co byś zrobił ? Muszę o tym porozmawiać z Madarą. Mojego ojca coś łączy z Akatsuki a Pein wspominał, że go zna. Chyba wiem jak doprowadzić do naszego spotkania tato. Zastanawia mnie tylko jedno, kiedy odkrywanie tych tajemnic wreszcie się skończy ?
Położyłam się i zasnęłam, ta walka była trochę męcząca. Następnego dnia po śniadaniu ruszyliśmy w dalszą drogę. Skupiłam się i wyczułam chakrę Peina w pobliżu. Rano zanim wszyscy wstali rozmawiałam z Sasuke i w razie czego miał mnie zastąpić jako dowódcę misji, teraz właśnie nadszedł ten moment.
- Muszę coś sprawdzić, Sasuke zastąpisz mnie do mojego powrotu, idźcie dalej - powiedziałam i zatrzymałam się.
Po chwili gdy shinobi z Konohy zniknęli z mojego pola widzenia skierowałam się w kierunku gdzie wcześniej wyczułam chakrę rudowłosego. Po dwóch godzinach szybkiego biegu dotarłam na miejsce. Mężczyzna siedział pod drzewem i patrzył na mnie. Skupiłam się i wyczułam tę chakrę. Czyli miałam rację.
- Gdzie Naruto ? - zapytałam
- Zaraz zaczynamy rytuał pieczętowania Kyuubiego - odpowiedział - Co tutaj robisz ?
- Sprawdzam pewną teorię, Pein - mruknęłam
- Co to za teoria ? - zapytał zaciekawiony.
Podeszłam do niego tak blisko, że prawie stykaliśmy się stopami.
- Ładnie to tak bawić się ze mną w kotka i myszkę ? - zapytałam z rozbawieniem a rudowłosy uniósł brwi.
- Co masz na myśli ? - zapytał zdziwiony
- Nie uważasz, że za dużo tych tajemnic, tato ?
Złożyłam pieczęci i przeniosłam się tam gdzie wyczuwałam chakrę i po chwili stałam przed czerwonowłosym mężczyzną z rinneganem. Obok niego była niebieskowłosa kobieta.
- Witaj tatku - rzuciłam żeby zwrócić jego uwagę - Dobrze się bawiłeś ? - zapytałam
- Tatku ? - zapytała zaskoczona kobieta
- Konan pozwól, że Ci przedstawię moją córkę Michiru.
- Miło mi poznać - rzuciłam a kobieta uśmiechnęła się - Skoro już się poznaliśmy to może wyjaśnisz mi dlaczego Pein ma tą samą chakrę co Ty ?
Mężczyzna westchnął.
- Pein jest jednym z sześciu ciał, którymi kieruję. To dlatego ma moją chakrę.
- Ale mam popapraną rodzinkę - westchnęłam - Matka o której nic nie wiem, ojciec którego nie znam, brat który lubił robić mi na złość a do tego mąż, którego nie znosiłam a pokochałam - powiedziałam i usiadłam na ziemi.
- Masz męża ?! - zapytał zszokowany
- Tak - powiedziałam cicho.
- Kto to ?
- Nie mogę Ci tego powiedzieć ale mogę dać Ci wskazówkę - powiedziałam i spod koszulki wyciągnęłam łańcuszek, którego nigdy nie zdejmowałam.
- To znak klanu Uchiha - powiedział ojciec zaskoczony - Czyli twój mąż nazywa się Uchiha i teraz jesteś członkiem tego klanu ? - zapytał
- Poprawne wnioski - rzuciłam uśmiechając się.
- Więc mieszkasz teraz w Konoha ?
- Tak
- A co z Twoim bratem? - zapytał. Dziwne, że się tym interesuje.
- Mój brat był Mizukage i został zamordowany kilka miesięcy temu. Ale kiedy żył dawał mi takie misje byle mnie tylko wkurzyć.
- Jak to się stało, że jesteś żoną Uchihy ?
- Nasze małżeństwo zostało zaaranżowane przynajmniej z mojej strony bo on wiedział na co się decyduje. Brat oznajmił mi, że dla dobra Kiri i Konohy musi dojść do naszego ślubu, którego udzielił nam przywódca Yuki. - odpowiedziałam.
- Rozumiem. Możesz tu podejść ?
Wstałam i podeszłam do niego. Wyciągnął do mnie rękę i położył mi dłoń na głowie, patrzyliśmy sobie w oczy. Po chwili przed oczami przeleciały mi wszystkie moje wspomnienia, w kilku z nich był obecny ojciec.
- Co ty ? - zapytałam kiedy przestał
- Widziałem wszystkie Twoje wspomnienia więc trochę już Cię znam - mówiąc to uśmiechnął się.
- Skoro tak - zaczęłam - Pokaż mi wszystkie Twoje wspomnienia - zażądałam
- Nie ma mowy
- Grzebałeś w moich wspomnieniach a teraz Ty pokazuj mi swoje ! - krzyknęłam
- Dobra niech Ci będzie - westchnął.
Położył mi dłoń na głowie i zobaczyłam jakieś obrazy.
- Pokaż mi prawdziwe wspomnienia - powiedziałam po chwili gdy zrozumiałam co robi.
- Jak chcesz - rzucił i teraz zobaczyłam to co on przeżył. To było okropne. Kiedy skończył mi je pokazywać odsunęłam się od niego.
- Nie jesteś sam tato - szepnęłam. - Miło było Cię poznać Konan - powiedziałam patrząc na kobietę - I wreszcie Cię zobaczyć tatku - dodałam uśmiechając się do niego - Muszę już iść mam misję do wykonania, spotkamy się niebawem ale nie w tym gronie.
Wyszłam na zewnątrz i ruszyłam biegiem w kierunku gdzie wyczuwałam chakrę Sasuke. W nocy dotarłam do ich obozowiska, na warcie był Uchiha.
- Jesteś wreszcie - powiedział - Dowiedziałaś się czegoś ?
- Tylko tego, że Naruto jeszcze żyje - odparłam
- Czyli trwa pieczętowanie - powiedział a ja kiwnęłam głową.
- Znam sposób aby przeżył po ekstrakcji ale najpierw musimy go znaleźć - mruknęłam.

4 komentarze: